29.I.2008r. Mętlik Nic już ne drży, cisza, spokój, wiart też ucichł, jest po zmroku a nieogarniętą przestrzeń rześkie wypełnie powietrze. Wyjść nie wiedząc dokąd i po co i iśc tak przez miasto nocą, czując że świat mnie przerasta w uszach grają światla miasta. Czuć przy tym szczęście i wolność i niepojętą samotność, chęc rozważań nieodpartą, nad swą duszą tak rozdartą. Nie czuć także już obławy i jej pętli wokół szyji pętli, lecz poświecic się dla sprawy by się skończył w głowie mętlik. Bartek Szeferowicz